TEMAT: TROĆ INY 2013- START TURNIEJU CZTERECH RZEK 2013

Znając nasze realia nie przypuszczałem takiej sytuacji, dokładnie przynieśli 2 szt po 59 cm i jedną 58,5cm. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć że to były pierwsze każde kolejne coś wnoszą.
Robert

Zebranie podsumowujące poprzedni turniej oraz organizacyjne przyszłorocznego dopiero jutro w Kołobrzegu, a tutaj takie informacje?
Czyżby były już jakieś ustalenia w tym temacie??? Jeżeli były ustalenia to zapadły poza plecami jednego z organizatorów.Piszę oczywiście o Turnieju Czterech Rzek, zawody na Inie to prywatna sprawa organizatorów.

A może cięższa ?

Niestety, muszę tu wsadzić małą zadrę. I proszę mnie tylko źle nie zrozumieć. Mało tego, wyrażam tu zdanie bardzo wielu kolegów biorących udział od lat w tym turnieju, z którymi to omawialiśmy.
W tym, jakże szlachetnym pomyśle, by Turniej 4 Rzek był rozgrywany w formule C&R jest jedno ale!!!, mianowicie takie, że mając w pamięci niektóre przypadki z przeszłości, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż znajdą się nieuczciwi koledzy, którzy przedstawią do sędziowania "nieuprawnione ryby".
Jeśli się zdarzało to, gdy grono fachowców, w tym ichtiologów nie do końca radziło sobie z wykluczeniem takich ryb z punktowania, choć je mieli na "talerzu", to co będzie teraz, jak będą widzieć je tylko na zdjęciu?
Powiem tak; tak mało sztukowo jest łowionych ryb na turnieju, że naprawdę nie ma to wielkiego, a nawet żadnego znaczenia, czy zostaną one przyniesione do wagi, czy też wypuszczone.
Rozumiem Marka Szymańskiego, że w zeszłym roku miał problem, że złowił dużą rybę i musiał z nią biegać parę godzin , ale to jeszcze nie powód do robienia rewolucji z możliwymi wyżej wymienionymi problemami i konsekwencjami.
Co innego zawody pstrągowe, albo lipieniowe, tu się zgodzę, ale trociowe ???
Pozdrawiam
Arek

Uran napisał:
A ja uważam, że każda ryba ma znaczenie, szczególnie potarłowa.

No i chyba już czas wprowadzić pewne standardy, które chociaż trochę przybliżą nas - zakompleksionych na punkcie wędkarskiego "zachodu" do tak pospolicie wymienianych "wzorcowych" krajów jak Dania, Szwecja, Irlandia, Szkocja.

Chyba, że wolimy stary Polski klimat z beczką śmierci znad Parsęty w tle.

Arku!
Kwestie oszustw, jak sam zauważyłeś, miały miejsce na martwej rybie, więc i na żywej mogą się zdarzyć. Nie jest to powód, żeby nie prowadzić imprez w formule C&R. Przy odpowiedniej organizacji nie ma wielkich szans na oszukanie...... Dziś znakomita większość zawodów odbywa się na żywej rybie, więc i nasze powinny do tego zmierzać. Na razie proponujemy dowolność, przynajmniej na Inie, z tym, że jeśli Komitet Organizacyjny Turnieju podejmie decyzję o pozostaniu tylko przy martwej rybie, stracimy Patrona Medialnego..........

mkfly, jasne, generalnie masz rację w swojej wypowiedzi i ja się z Tobą zgadzam, a przede wszystkim masz rację w swoich przekonaniach, co ma odzwierciedlenie w Waszym C&R na zawodach na Łebie ( na marginesie, dziś zrobiłem sobie wycieczkę do Lęborka pooglądać rzeczkę). Nie wiem tylko do końca dlaczego piszesz szczególnie o potarłowych rybach? Oczywiście, pytanie retoryczne, bo nie będziemy tego rozwlekać, ponieważ jest to jak gadanie o tym co było pierwsze, jajo czy kura, albo o wyższości jednych świąt nad drugimi


Arturo!! Napomknąłem jedynie o możliwych "komplikacjach".
A chyba nikt z nas nie chce niesnasek już podczas samych zawodów.
A jeśli chodzi o W.Ś. wiem, że postulat ich w sprawie C&R jest mocny.
Pozdrawiam i do zobaczenia na Inie.
Arek

Co do formuły C&R proponuje zaopatrzyc sie w specialnie przygotowane na tą impreze maty z podziałką centymetrową.
Rozdać je w dniu zawodów i po kłopocie

Szkoda,że biorąc pod uwagę rozgrywanie zawodów w formule C&R trzeba szukać sposobu na to żeby nikt nie oszukiwł myślałem,że temat uczciwości w śród wędkarzy to sprawa chonoru i nie wyobrażam sobie,że ktoś podkłada rybę nie złowioną przez siebie w dniu zawodów po to żeby zgarnąć nagrody po prostu nie mieści mi się to w głowie.
Ps.
Ciekawe czy taki pseudo wędkarz ma w domu lustro?

Tomasson żartów nie rób ... fałszu i złodziejstwa w około więcej niż powietrza ... a ch.... nigdzie nie brakuje .. strażnicy kłusują a Ty
chcesz żeby ludzie w swoje dusze zaglądali .. polska mentalność to jeszcze nie ten świat ....

Przykre to , że organizatorzy muszą kombinować, żeby wyszło uczciwie ...
Gdzieniegdzie istnieje normalność czego sam doświadczyłem łowiąc rybę i podając jej wymiar bez żadnych zdjęć po prostu przyjęto go i jak się okazało jeszcze wygrałem kija sponsorowanego przez Centrum Wędkarstwa w Gdańsku. Dlatego mam nadzieję, że kiedyś będzie wszędzie tak fajnie i normalnie.