TEMAT: Teleskop na troć

Wiśnia73 napisał:
taka matchóweczka to raczej bardzo bardo klasyczny parabolik , przy prowadzeniu wabika uginał by sie do rękojeści tak mi się wydaje.

venom napisał:
Venomie może zapomnieli pociąć ten teleskop na więcej części

linfun napisał:
No właśnie, wydaje Ci się
Wędzisko to ma dość szczytową akcję. Koledzy łowili nim w morzu normalnie spinningując, jak i używając sbirulino. Do trzymania wobków pod nawisami i krzakami nadaje się idealnie. Wiadomo, że obrotówkami tym nie połowisz.

Witam

Już widzę siebie przedzierającego się przez krzaki z teleskopem 3,6m , krzyczącego kur.. mać. Wydaje mi się to dość nieporęczna wędka, no niestety, tym bardziej do spiningu. Teraz Igo sobie pomyśl co ci da teleskop 3,60m lub 3,30m skoro przy prowadzeniu przynęty i tak wygnie się jak krowi ogon i znacznie straci na długości, nie mówiąc już o samej przyjemności z łowienia. Już nie wspominając o akcji takiego kija, jest też grubszy więc stawia większy opór przy wietrze.

Pozdrawiam
Adrian

Teleskop w przeciwieństwie do normalnych kijów dość łatwo się składa Adrian
Zapewniam Cię że mniej się wtedy maci rzuca
Z wygięciem bywa różnie
Trochę się napewno wygnie, ale jeśli kij powiedzmy karpiowy który ma dać radę rybie 20kilogramowej i pozwalać na rzuty przynętami po 80 gram na duże odległości, to juz nie będzie "krowi ogon"

I to są właśnie moje obawy. Póki co całkiem wygodnie obsługuje mi się 3,15 m dlatego ośmielam się przeskoczyć na 3,30 a kto wie może w swej śmiałości porwę się nawet na 3,60. Znam kilka pięknych miejscówek do porządnego obłowienia których brakuje mi jeszcze dosłownie 20 - 40 cm. Inna bajka, że do teleskopów mam sentyment dlatego chciałbym posiadać trociowy teleskop jako urozmaicenie trociowych wypraw. Bo przecież trociowanie to nie tylko ryby ale w głównej mierze kolekcjonowanie sprzętu i zdobywanie nowych doświadczeń

Witaj. Co do teleskopu na troc to dobrze kombinujesz.Teleskop jest bardzo przydatny w sezonie zimowym, Nawisy lodowe,brzeg z lodem. wtedy jest wlasnie wskazany taki jak pisales 360 - 420cm w zaleznosci na jakiej szerokiej rzece lowisz. ja na Drwecy lowile 4.20m i nie martwilem sie ze wpadne do wody ze lod sie zalamie no i do tego konfortowe holowanie ryby . ja nie kupilem w sklepie ale sam zlozylem ze starych mocnych elementow ze miala cw. w granicach 40 - 80gr. Ostatnie 3 elem. mialem dopasowane ze spiningow trociowych. Tak ze masz racje.POzdrawiam kazik plock

venom napisał:

Witam

Nie wiem czy by mi starczyło cierpliwości na takie składanie i rozkładanie takiego teleskopu;-)
Jeśli chodzi o karpówkę to OK może się tak nie wygnie ale niestety są to kije ciężkie i zazwyczaj posiadają długą rękojeść niekoniecznie przydatną w spiningowaniu.

Pozdrawiam
Adrian

Tak na marginesie tego tematu-wiele lat łowiłem pstrągi na teleskop-i nadal tak robię!!!
A powód był i jest tylko jeden-tam gdzie jeździłem i jeżdżę przeważnie pksem lub pkp są wioski i nie chcę żeby "miejscowi" widzieli mnie z wędką i wiedzieli że w jakiejś rzeczce obok są pstrągi-chociaż pewnie wiedzą-ale jak nie widzą kogoś z wędką to jest plus,bo myślą że jak nikt nie łowi to nie ma ryb!.Wędka schowana do plecaka,czasami wodery też,aparat na szyi i śmieszny wzrok "miejscowych pijaczków"-co ja tu robię?Odpowiedź-fotografuję!!! Czasami specjalnie ,kupowałem piwko w sklepie i rozmawiałem z nimi,pytając o ryby!!! Ile się można dowiedzieć ,to szok!!!
Od wielu lat mam dobre wędki i kołowrotki. I powiem Wam tak-wiele kabanów złowiłem na ten teleskop który kosztował kilkadziesiąt złotych i nie podniecam się kijami za setki złotych-ale dobry kołowrotek to podstawa!!!

Dziękuję wszystkim za podpowiedzi.

Bielas napisał:Wiele lat temu za 10 zł nabyłem chiński teleskop - 2 metry długości, 4 plastikowe przelotki cw do ok 15 gram. Złowiłem na niego najwięcej ryb od szczupaków i okoni poprzez leszcze, węgorze a na niewielkim sumie skończywszy. Pamiętam jak wybrałem się kiedyś na ryby ze znajomym. Wysiadam z samochodu w dłoni teleskopik za 10 zł, mały kołowrotek za 50 zł w kieszeni paczka twisterków... znajomy wyciąga 3 metrowy węglowy spinning za kilkaset złotych i jeszcze droższy kołowrotek z górnej półki drwiąco pytając się mnie czy zamierzam łowić na to coś co trzymam w ręku. Po ok 3 godzinach spinningowania miałem ok 20 dorodnych okoni (25 - 35 cm) i jednego ok 50 cm szczupaka... znajomy 1 małego okonka. Łowiliśmy z tych samych stanowisk na identyczne przynęty. Różnica polegała na tym, że jego super drogie wędzisko miało CW do 50 gram a żyłka przekrój ok 0,25 mm podczas gdy ja używałem mojej teleskopowej kluski i żyłki 0,16 mm. Tak więc nie pomogą pieniądze gdy właściwości użytkowe sprzętu nie idą w parze z wymaganiami jakie stawiają nam ryby. Ryby to nie dziwki i na kasę nie lecą