TEMAT: Kolor żyłki a ilość brań

Tomek O napisał:
To że jest bezbarwna, nie znaczy że niewidoczna -ale to dobry uniwersał. Są specjalne żyłki zrobione do tego, żeby nie było ich widać - do łowienia na czystej wodzie. Możesz kupić flouorcarbon - ale będzie bardzo sztywny i słabszy od żyłki o porównywalnej grubości. Jest też coś co jest stosunkowo miękkie i działa tak:



Zdjęcie linkowane z tackletour.com . Zwróć uwagę co widać nad wodą a co pod wodą . Koszt - około 23 PLN za szpulkę 150m.

Pozdrawiam

Paweł

Coś mi się wydaje @Craft,że przy tak zrobionym zdjęciu(odległość od celu:) ,pełne słońce,sfalowana woda)większość bezbarwnych żyłek podobnie by się prezentowała.
Z własnego doświadczenie wiem,że kolor żyłki do połowu dużych ryb białych na grunt może mieć znaczenie i dlatego,choć nie znam jego wpływu na brania pstrągów,to wybierając się na nie nawijam żyłki bezbarwne lub lekko niebieskie;)

Być może masz rację, ale panowie z Tackletour raczej rzetelnie testują sprzęt. Żyłka dostała dobrą notę w teście, producent też nie jest przypadkowy. Żyłka nazywa się P-Line Floroclear i z tego co przejrzałem sobie w Cabelasie i Basspro zbiera bardzo pozytywne noty (poza przypadkami gdy ktoś próbował jej użyć jako budżetowego przyponu szczupakowego). Więc może coś w tym jest. Nawinąłem na kołowrotek w ten weekend - jest stosunkowo miękka, na węźle ciężko zerwać (0.23). Na rybach nie testowałem, bo moja okolica przeżywała atak zimy i nie miałem jak wyjechać (znowu ) Kiedyś bróbowałem używać czystego fluorocoarbonu - odpściłem, bo był za sztywny i coś słabo trzymał na węźle (w moim odczuciu).

Pozdrawiam

Paweł

Szczerze polecam żyłki „clear fluorescent”, przezroczyste opalizujące na niebiesko. Zdecydowanie ułatwiają prowadzenie przynęty w mocno zakrzaczonej wodzie, są też zdecydowanie mniej „agresywne” od żółtej fluo, zauważyłem też ich wyjątkową odporność na wszelkie skręcenia, odkształcenia itp. Łowiłem nimi w krystalicznie czystych wodach bez wpływu na wyniki. Z dostępnych na polskim rynku polecam Smart x-line, dobre produkty ma też Stren, jest jeszcze P-Line CX Premium (tej nie testowałem).
Natomiast o żółtych fluo jest wiele sprzecznych opinii i może dla lepszej kondycji psychicznej nad wodą warto z nich zrezygnować... Osobiście lubię żyłki i plecionki fluo:P

Witam, kilka lat temu kropkowańce łowiłem tylko na żyłkę, raczej bezbarwną, na ilość brań nie narzekałem, łowiłem głównie na woblery. Później przyszło zauroczenie plecionką ...Hmmm brań jakby mniej przez te ostatnie sezony (szczególnie na woblery ale po prostu mniej na nie łowię ). jest też jedno ale... bardzo mało czasu na pstrągowe łowy . To tak słowem wstępu, a wracając do tematu to przy niskiej, czystej wodzie stosuje żyłkę, woda podniesiona i trącona - plecionka. A jak nie mam brań to nie wnikam czy ma na to wpływ kolor żyłki, bo jak mówią górale "albo ma ... albo i ni ma"
Pozdrawiam
Svider

A mi się zdaje że najważniejsze jest to w co wierzy wędkarz:) Coś jak efekt placebo:laugh: Ale serio jakoś skuteczniej się łowi kiedy mamy do czegoś przekonanie....a kiedy nie jesteśmy pewni skuteczności żyłki czy przynęty czy jakiejkolwiek części zestawu to tracimy wiarę w sukces i co za tym idzie konfort łowienia....

Zgodzę się z tobą - generalnie wędkarze to tradycjonaliści, mają swoje ulubione metody, miejsca i sprzęt. Zazwyczaj jest też tak, że nasze oczekiwania związane ze zmianami są spore (np. cud przynęty) i niewspółmierne do tego co te zmiany oferują (co niejako ma związek z marketingiem obiecującym cuda na kiju). Jeżeli innowacja nie przynosi szybko spodziewancyh efektów, większość się zniechęca, nie drąży tematu i wraca do starych metod. Moim zdaniem widoczność żyłki ma czasami znaczenie. Jeżeli ryba jest i żeruje, to ją złowisz niezależnie od tego co masz na szpuli. Jeżeli jest totalna bryndza (dla mnie np. zimna śniegówka), albo co gorsza ryb nie ma, albo brak ci umiejętnośći - to i super kosmiczne technologie ci nie pomogą.

Pozdrawiam

Paweł